Logo

Ręcznik obrzędowy – świat zamknięty w płótnie

Obraz przedstawia ręcznik dekoracyjny z białego materiału, zawieszony na gałęziach drzew w zimowym, zaśnieżonym lesie. Ręcznik ma tradycyjny haft w czerwonym kolorze, który tworzy geometryczny wzór składający się z rombów oraz motywów ludowych. Dolna krawędź ręcznika jest wykończona białymi frędzlami. Tło sceny jest zimowe, z widocznym śniegiem pokrywającym ziemię oraz gałęzie drzew, co tworzy kontrast z bielą ręcznika i czerwienią haftu.
Fot. Maciej Kronenberg

Zdarza się, że w poszukiwaniach rytualnych, ceremonialnych, duchowych sięgamy w pierwszej kolejności po to, co dalekie. Pochodzące spoza naszego kręgu kulturowego ceremonie czy praktyki niosą ze sobą obietnicę czegoś bardziej pogłębionego, złożonego, bardziej obfitego w sensy. Nie jest intencją tego wpisu krytyka takiego czerpania – każdy ma własne ścieżki docierania do tego, co ważne. Samej także zdarza mi się korzystać w pracy z praktyk pozaeuropejskich jak choćby cerrada.

Chcę natomiast napisać o atrybucie pochodzącym z kręgu rodzimej kultury, który jest mi szczególnie bliski i który nie tyle nawet wzbogaca czy uzupełnia rzeczywistość obrzędową, co współtworzy ją na wielu poziomach. Na pierwszy rzut oka to po prostu biały kawałek tkaniny – pięknie haftowany lub tkany w geometryczne wzory. Kiedy jednak zagłębimy się w historię, którą ręcznik ma nam do opowiedzenia, otworzy się przed nami uniwersum znaczeń, wierzeń, praktyk i ludzkich losów splecionych ze sobą tak ciasno jak nitki wątku i osnowy. Życiowe progi, którym towarzyszył ręcznik; miejsca, w jakich go umieszczano; zdobiące go ornamenty – wszystko to składa się na język, jakim ta historia jest opowiadana. Inne znaki wyszywano dla nowonarodzonego, innymi kobieta snuła historię życia swoją i swojej rodziny, jeszcze inne służyły zaklinaniu obfitości na polach i w zagrodzie.

Ośmioramienna Zorka – obraz człowieka, bo każdy człowiek rodzi się przecież pod jedną gwiazdą, która gaśnie w momencie śmierci. Okolony promieniami romb to Słońce, romb z liniami zwróconymi to wewnątrz (jak negatyw tamtego) – Ziemia. Połączenie Słońca i Ziemi w jednym znaku to wyraz nadziei na obudzenie przyrody wiosną. Ale Ziemia – Matka Rodzicielka może być też przedstawiana w postaci kobiety o szerokich biodrach – na tyle szerokich, by pomieścić w nich zalążki wszystkiego, co żyje. Czasem jednak ta postać kobieca może być obrazem Ziemi-planety w ludowej kosmogonii, a obok niej pojawią się inne ciała niebieskie, bogowie i obrazy rodzinnego szczęścia i harmonii (bo przecież dobro jednostki jest możliwe tylko w powiązaniu ze społecznością, przyrodą i wszechświatem). Sensy łączą się, przeplatają, wzmacniają. Kompozycja przybiera nie tylko na objętości, ale też na sprawczości i mocy. Jeśli przypomnimy sobie, że większość ręczników, które opisywał w swojej pracy Michail Kacar, była stworzona przez kobiety niepiśmienne, prawdopodobnie przestaniemy myśleć o nich jako o chłopkach-analfabetkach. Nawet jeśli wiele z nich nie posługiwało się ani alfabetem łacińskim, ani cyrylicą, to przecież miały swój własny alfabet pisany nicią i igłą, do którego zrozumienia także potrzeba było znajomości znaków, ich wzajemnej korelacji i związku z kontekstem.

A kontekst był tak rozległy, że ujęcie go w krótkim tekście na blogu graniczy z cudem. Bo ręcznik (choć nazwa jest zwodnicza) nie miał nic wspólnego z wycieraniem rąk czy naczyń po zmywaniu. Tym ostatnim celom był w Białorusi dedykowany wciralnik (ўціральнік). Ręcznik-nabożnik (набожнік) wisiał w domowym świętym kącie, w cerkwi, nad mogiłami przodków na cmentarzu lub na rozstajach dróg, gdzie dusze błądzące mogły w nim znaleźć schronienie. Ale też był wprawiany w ruch: krążył z rąk do rąk, stawano na nim, obwiązywano nim pary lub całe wsie. Podporządkowywał się dynamice rządzącej ludzkim losem i zarazem sam był tej dynamiki aktywną częścią. Wolha Labaceuskaja (Вольга Лабачэўская) w poświęconej ręcznikom publikacji (*) podporządkowuje funkcjonowanie języka metaforom, które lepiej oddają jego rolę niż proste przypisanie do funkcji.

  • Ręcznik jako droga wyznaczał bieg życia człowieka. Zdarzało się, że był tkany na długość odpowiadającą jego wzrostowi (czasami jako miarę wykorzystywano też długość ściany w domu czyli centrum życia jednostki i rodziny). Końce ręcznika trzymała położnica w trakcie porodu, w niego owijano dziecko po przyjściu na świat, on bywał też prezentem od rodziców chrzestnych dla niemowlęcia. Na rozłożonym w cerkwi ręczniku stawali (i ciągle stają) małżonkowie, dając wyraz drodze, która ich do siebie zbliżyła i po której będą kroczyć już nie osobno a wspólnie. Na życiu doczesnym ścieżka wyznaczana przez ręcznik się jednak nie kończyła. Także w godzinie śmierci wywieszano go za okno, by dusza mogła się po nim udać w zaświaty, a potem, gdy nadchodził moment pochówku, na długich ręcznikach spuszczano do grobu trumnę z ciałem zmarłego. Ale tak jak droga życia w miarę trwania zapełnia się wspomnieniami, ludźmi, opowieściami, tak również na ręczniku-drodze kobiety zapisywały to, przez co przeszły. Zawierały tam symbole kobiecej doli, miłości lub jej braku. Na gałęziach tkanych rodowych drzew robiły miejsce zarówno dla żyjących jak i dla tych, którzy pomarli. Kacarowi, który pieczołowicie zbierał opowieści o ręcznikach, jego rozmówczynie mówiły na przykład: „Ja jestem niepiśmienna – cała moja nauka, cały mój alfabet zawarte we wzorach na pościeli i ręcznikach. Tam jak w dobrej książce, jak w jakimś kinie można dowiedzieć się o życiu, ludziach i żywiołach, o słoneczku i gwiazdach, o chorobie i zdrowiu, o dziewczęcej doli i niedoli, o wszystkim, co jest w życiu” (**).

  • Ręcznik jako więź łączył światy zarówno te jednostkowe jak społeczne. Przed ślubem panna młoda tkała nawet 30-40 ręczników, które wręczała potem krewnym przyszłego męża. W wielu miejscach parę młodą przed ślubem w cerkwi okalano kilkakrotnie ręcznikiem, a z kolei częścią obrzędowości weselnej było obwiązywanie przez młodą i jej żeńskie krewne mężczyzn z rodziny małżonka. Nie tylko dwie osoby łączyły się więc ze sobą, ale także dwa rody miały odtąd być jednym. Nici losu łączyły się tam, gdzie dotąd były rozłączne.\

    Z kolei tam, gdzie ulegały zerwaniu z powodu śmierci, ręcznik także pomagał w tym, by więź nie zanikła. Wieszany w świętym kącie nie tylko przypominał o tych, którzy odeszli, ale też stanowił miejsce komunikacji z nimi oraz dawał im schronienie, gdy przybywali do domu na Dziady, Szczodre Gody lub boże obiadki. Był mostem między światami, pozwalającym zrobić zmarłym miejsce wśród żywych.

  • Ręcznik jako ucieleśnienie dobra służył za ochronny talizman dla domu i jego mieszkańców oraz za „pojemnik” dla wszystkiego, co niezbędne. W wyszywanych krzyżyk po krzyżyku wzorach kobiety zaklinały dobre myśli: życzenia urodzaju, zdrowia i harmonii w rodzinie. Ręcznik haftowano lub tkano, ale też zwracano się do wyszytych na nim znaków w formie wierszowanych zamów. Adresowano: Dożdżynkę, Bogacza, Sporysz. Symbole obfitości łączono ze wzorami oznaczającymi Jaryłę, Peruna-Gromowika czy inne postaci z rodzimych mitów.\

    W trudnych, niespokojnych, trapionych wojnami lub epidemiami czasach zdarzało się, że wszystkie kobiety ze wsi brały udział w utkaniu i wyszyciu ręcznika, który miał ochronić gromadę i przywrócić wyczekiwany spokój.

Dziś ręcznik ciągle funkcjonuje na wschodniej Słowiańszczyźnie, także w kontekście obrzędowym. Wiele dawnych znaczeń zatarło się już, ale są i takie, które zostały. Na białoruskich lub ukraińskich ślubach w cerkwi (ale i tych w urzędzie stanu cywilnego) przyszli małżonkowie wciąż stają dawnym zwyczajem na ręczniku lub obwiązuje się nim ich dłonie. Sama także miałam przyjemność prowadzić ceremonie ślubne, w trakcie których ręcznik był ważną częścią obrzędu. Ręczniki można wciąż znaleźć w domach, świątyniach czy na cmentarzach w czasie Prowodów/Radunicy. Tak jak dawniej łączyły porządek żyjących z tym zaświatowym, tak teraz łączą świat wierzeń naszych przodkiń i przodków z naszym. I tylko od nas zależy czy pozwolimy ręcznikom na dalsze trwanie, czy będziemy zapraszać je do naszych domów, rytuałów, do naszego życia.

Jeśli chcecie, bym pomogła Wam stworzyć ręcznik, który będzie towarzyszył Wam w tym, co ważne albo pragniecie wyhaftować własne wzory pod moją opieką, napiszcie do mnie. A na Facebooku „Na progu” znajdziecie kilka zdjęć ręcznika „solarnego” z symbolami Słońca, Peruna i Jaryły, który pojechał właśnie do gromady rodzimowierczej z Dolnego Śląska.

Literatura:

  • (*) Вольга Лабачэўская, Пoвязь чacoў - беларускі ручнік, Мінск: «Беларуская Энцыклапедыя» імя Петруся Броўкі, 1996
  • (**) Міхаіл Ка́цар, Беларускі арнамент: Ткацтва. Вышыўка, Мінск „БЕЛАРУСЬ”, 2009.